II Rajd Pieszy „Śladami żółtej muszelki”
Już po raz drugi młodzież z ZSCKR w Chrobrzu wzięła udział w Rajdzie Pieszym ?Śladami żółtej muszelki? czyli Małopolską Drogą św. Jakuba. We wtorkowe przedpołudnie licząca 72 osoby grupa pokonała 15 km. odcinek z Wiślicy do Probołowic. Oprócz klas pierwszych z Chrobrza uczestniczyły klasy III Gimnazjum ze Złotej pod opieką p. Marty Sauda Kasperek i Piotra Korala, z Wiślicy ks. Rafała Kupczyk i Magdaleny Kochańskiej. Przed wyruszeniem na rajd młodzież zwiedziła bazylikę Mniejszą pw. Narodzenia NMP w Wiślicy, której historię przybliżył ks. proboszcz Wiesław Stępień. Wiślica to miasto niezwykłe ? miasto królów, kościołów kultury i sztuki, którego początki sięgają 880 roku, te odległe dzieje zostały poznane dzięki badaniom naukowym i odkryciu Misy Chrzcielnej. Według tradycji sam św. Metody albo jego uczniowie udzielali w niej Chrztu św. w państwie Wiślan. Po wyruszeniu z Wiślicy droga biegła przez Koniecmosty, Jurków, następnie polami do Pełczysk, z krótkim odpoczynkiem przed kościołem. Na jego miejscu stał pierwszy kościół pochodzący z późnego średniowiecza o czym świadczyć może grodzisko na górze Zawinncy, owiane legendami i słynne w całej Polsce z odnalezionego tutaj skarbu srebrnych monet liczącego kilkanaście tysięcy sztuk. Ostatni etap wędrówki wiódł drogą prowadzącą u podnóża góry Zawinnica obsypanej kwitnącym miłkiem wiosennym ? pięknym symbolem Ponidzia. Po dotarciu do Probołowic młodzież mogła się posilić smacznymi kiełbaskami z grila przygotowanymi przez uczniów ZSCKR. W kościele w Probołowicach powitał nas sam gospodarz – ks. proboszcz Krzysztof Wrzesień pokazał wnętrze i opowiedział historię kościoła. Jak powiedział ten mały kościółek jest prawdziwą perłą w sztuce sakralnej, gdzie panuje atmosfera sprzyjająca modlitwie i skupieniu. Wskazał na ciekawe malowidła apostołów, każdemu z nich przyporządkowana jest nazwa innego kamienia szlachetnego. Po omówieniu najważniejszych rzeczy związanych z kościołem nikt nie ruszał się z miejsca, więc dodał jeszcze kilka legend związanych z tym miejscem,pożegnał się z młodzieżą, bo musiał wracać do swoich obowiązków i dalej nikt nie podnosił się ze swojego miejsca, czy może dlatego, że urzekło go piękno tej świątyni, czy to może zmęczenie dało o sobie znać.
Brak komentarzy
Bądź pierwszy!